Często słyszymy
narzekanie na brak czasu. Tysiące ludzi ciągle się usprawiedliwia
brakiem czasu na modlitwę, na zajęcie się rodziną, na opiekę nad
chorymi, na odpoczynek dla siebie. Podświadomie wszyscy czujemy, że
tak być nie powinno. Chodzi o zbyt wielkie sprawy — modlitwa,
rodzina, bliźni, ojczyzna, własne zdrowie, a jednak krótkie
oświadczenie: „nie mam czasu” w oczach własnych i cudzych
usprawiedliwia brak troski o te wartości. Czy jednak takie
oświadczenie usprawiedliwia w oczach Boga? A czyjaż to
wina, że nie mamy czasu? Czyżby Bóg stworzył za krótki dzień?
Człowiek wierzący wie, że takie ustawienie sprawy nie ma sensu.
Mamy dość czasu, by wykonać, i to dokładnie, wszystko, czego
oczekuje od nas Bóg. On wyznaczył zadania, On zna nasze możliwości
i On daje czas. U Niego wszystko jest idealnie wyliczone co do
sekundy. Jeśli nam brakuje czasu, nie jest to wina Boga tylko nasza.
Jest rzeczą
oczywistą, że nie potrafimy zrobić wszystkiego, co chcielibyśmy
uczynić, nawet gdybyśmy pracowali dwadzieścia cztery godziny na
dobę. Im więcej będziemy pracowali, tym więcej zadań będzie
czekało na wykonanie. Praca to moloch, który może połknąć
człowieka. Taka jest prawda o pracy. Tymczasem Bogu wcale nie
chodzi o to, byśmy czynili dużo dobrego, ale o to, byśmy
wykonali dobro, którego On od nas oczekuje.
Gdzie jest zatem
klucz do właściwego wykorzystania czasu? Dlaczego jedni czynią
wiele dobra, a nigdy nie narzekają na brak czasu, inni zaś
czynią niewiele, a czasu ciągle im brakuje. Odpowiedź jest
stosunkowo prosta: Czas ma ten, kto kocha.
Zakochani zawsze
znajdą czas dla siebie, nawet w największym nawale pracy.
Potrafią zorganizować spotkanie, porozmawiać, napisać list... Mąż
kochający żonę zawsze znajdzie dla niej czas. Matka kochająca
dzieci zawsze ma dla nich czas. Przyjaciel, mimo zajęć, zawsze
zatrzyma się przy chorym przyjacielu. Pierwszym znakiem wygasającej
miłości jest brak czasu dla tych, których kochamy. Miłość nigdy
nie pozwoli zasypać się tysiącami doczesnych trosk, ona zawsze
w pokoju i radości umie zachować właściwą hierarchię
wartości.
Dlaczego tylko
miłość potrafi właściwie wykorzystać czas? Bo tylko ona jest
w stanie przekroczyć granicę czasu i zamienić go
w wieczność. Ten, kto nie kocha, nie ma czasu ani dla Boga,
ani dla bliźniego, ani wbrew pozorom dla siebie. Jeżeli zaś kocha,
to czas rozmnaża się w jego rękach jak chleb w rękach
Jezusa, gdy karmił tysiące ludzi. Ten chleb był łamany
i rozdawany ręką Wiecznej Miłości. Ludzie, którzy
prawdziwie kochają, potrafią jedną godziną swego życia nakarmić
wielu.
Ta refleksja nad
wykorzystaniem czasu jest szczególnie potrzebna na progu Nowego
Roku. Jego godziny szybko będą przepływać przez nasze ręce
i serca. Jakże wiele mamy do zrobienia. Jakże ambitne plany
snują się po głowach ludzi młodych, silnych, zdrowych. Jak
precyzyjnie zamierzają oszczędzać siły chorzy, słabi,
w podeszłym wieku. Dwanaście nowych miesięcy to wielka szansa
dla każdego z osobna i dla całego narodu. Warto pamiętać,
że nie zabraknie nam czasu wyłącznie wówczas, gdy wykorzystamy go
w duchu miłości. Ona jedna potrafi granice czasu przesuwać
w wieczność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz